*** [Пусть надо мной никто не плачет...]
Пусть надо мной никто не плачет,
кроме моей жены,
ни ваши слезы мне собачьи,
ни вздохи не нужны.
Пусть ворон-колокол не крячет,
унылый хор не ноет;
пусть надо мною дождь заплачет
и ветер пусть завоет.
Пусть тот, кто хочет, накидает
над гробом тяжкий холм.
Пусть утром солнце обжигает
засохшей глины ком.
Когда-нибудь, когда, не знаю,
как надоест лежать,
я холм тяжелый раскидаю,
чтоб к солнцу убежать.
Когда высоко, там, в зените
я полечу над вами,
меня обратно позовите
моими же словами.
Услышу в горнем том полете,
как ваш призыв звучит —
быть может, вновь вернусь к работе,
которой был убит.
22 июля 1903
Niech nikt nad grobem mi nie płacze,
krom jednej mojej żony,
za nic mi wasze łzy sobacze
i żal ten wasz zmyślony.
Niech dzwon nad trumną mi nie kracze,
ni śpiewy wrzeszczą czyje;
niech deszcz na pogrzeb mój zapłacze
i wicher niech zawyje.
Niech kto chce grudę ziemi ciśnie,
aż kopiec mię przywali.
Nad kurhan słońce niechaj błyśnie
i zeschłą glinę pali.
A kiedyś może, kiedyś jeszcze
gdy mi się sprzykrzy leżeć,
rozburzę dom ten gdzie się mieszczę
i w słońce pocznę bieżeć.
Gdy mnie ujrzycie, takim lotem
że postać mam już jasną,
to zawołajcie mnie z powrotem
tą mową moją własną.
Bym ją posłyszał, tam do góry
gdy gwiazdą będę mijał, —
podejmę może po raz wtóry
ten trud, co mnie zabijał.
22 lipca 1903