Польская литература онлайн №9 / Крымские сонеты: XVII. Развалины крепости в Балаклаве
XVII. РАЗВАЛИНЫ КРЕПОСТИ В БАЛАКЛАВЕ
О башни древние! Руины! Из земли
Торчите полыми вы нынче черепами!
О стражи крымские! Сегодня здесь под вами
Живут разбойники да змеи лишь в пыли.
Наверх поднимемся… Здесь на стене нашли
Мы имя, кажется. Вождь! Он меж племенами
Смерть сеял некогда и пролетел, как пламя.
Укрытый листьями, теперь подобье тли.
В стене орнаменты здесь эллин вел когда-то.
Из Мекки странники творили здесь намаз.
Монгол был укрощен железом италийца.
Теперь лишь коршуны здесь реют — сонм крылатый.
Так флаги траурные веют в скорбный час.
Вещая: в городе чума — немой убийца.
XVII. RUINY ZAMKU W BAŁAKŁAWIE
Nad zatoką tego imienia stoją gruzy zamku, zbudowanego niegdyś przez Greków, przychodniów z Miletu. Później Genueńczycy wznieśli na tem miejscu twierdzę Cembalo. [1]
Te zamki, połamane w zwaliska bez ładu,
Zdobiły cię i strzegły, o niewdzięczny Krymie!
Dzisiaj stérczą na górach jak czaszki olbrzymie,
W nich gad mieszka, lub człowiek podléjszy od gadu.
Szczeblujmy na wieżycę, szukam herbów śladu;
Jest i napis, tu może bohatéra imię,
Co było wojsk postrachem, w zapomnieniu drzymie,
Obwinione jak robak liściem winogradu.
Tu Grek dłutował w murach ateńskie ozdoby,
Stąd Italczyk Mongołom narzucał żelaza,
I mekkański przybylec nucił pieśń namaza.
Dziś sępy czarném skrzydłem oblatują groby,
Jak w mieście, które całkiem wybije zaraza,
Wiecznie z baszt powiewają chorągwie żałoby.